Styczeń 2006 roku, spotkanie kilku kobiet na wiejskiej świetlicy, śpiewanie ludowych piosenek i pomysł na założenie zespołu. Zrodził się on z inicjatywy p. Anny Kaczmarkiewicz. To początek naszej dziesięcioletniej historii. Z naszą oddolną inicjatywą zwróciliśmy się wtedy do p. dyr. Gminnego Ośrodka Kultury Barbary Perki. Nasz pomysł bardzo się spodobał i szybko otrzymaliśmy fachowe wsparcie w osobie p. Romana Wawrowskiego. Jego przychylność i cierpliwość wobec naszego amatorskiego śpiewu, a także życzliwa atmosfera, jaką stwarzał na próbach, motywowała i dopingowała nas do coraz lepszego śpiewania. Nie mieliśmy jednak pomysłu na nazwę naszego zespołu. 8 marca 2006 roku ówczesny radny p. Waldemar Gąsiorski zaproponował nazwę „Kwiat Paproci”, która wywołała w nas bardzo pozytywne skojarzenia i którą przyjęliśmy z dużą radością.
Z czasem pojawiły się występy. Doskonale pamiętamy ten pierwszy. Śpiewaliśmy wtedy w Zaleskich na Dniu Strażaka i dowiedzieliśmy się, co to znaczy trema. Było to niepowtarzalne przeżycie, które na zawsze zostanie w naszej pamięci. Kolejne nasze występy odbywały się z okazji imprez okolicznościowych w Słupsku, Bytowie i Gminie Ustka, którą staramy się godnie reprezentować. Największym naszym osiągnięciem jest zdobycie tytułu Grand Prix w Starym Polu na przeglądzie piosenki biesiadnej. Co roku mamy zaszczyt gościć na Wigilii organizowanej przez p. Alicję Roguszczak dla osób samotnych. Zawsze są to dla nas wzruszające chwile. Podobne odczucia mamy również uczestnicząc co roku w cyklicznej imprezie Dzień Seniora w Machowinie. Wśród tych wielu występów był jednak jeden szczególny, który zdarzył nam się tylko raz w życiu. W maju 2014 roku zostaliśmy zaszczyceni zaproszeniem na niezwykłą uroczystość setnych urodzin p. Wincentyny Wilczyńskiej. Co zaśpiewać? Z pewnością 200 lat, ale co jeszcze? Postanowiliśmy ułożyć słowa do jednej z ulubionych melodii jubilatki , a jej wzruszenie było dla nas najlepszą nagrodą. Ulegliśmy nastrojowi chwili i doznanych przez nas przeżyć nie da się z niczym porównać. Byliśmy świadomi niepowtarzalności tego wydarzenia i szczęśliwi, że jako zespół mogliśmy w nim uczestniczyć.
W ciągu tych 10 lat skład zespołu ulegał zmianom. Miały na to wpływ sytuacje życiowe i losowe. Nieodżałowany nasz kolega Jerzy Kołodziejski na zawsze zostanie w naszych sercach i pamięci i wierzymy, że trzyma za nas kciuki w niebie. Pomimo zawirowań losowych nie poddajemy się i trwamy nadal. Zmieniała nam się również kadra instruktorska. Wśród nich była p. Zorza Sędzicka, p. Justyna Siudyk, a obecnie zespół prowadzi niepowtarzalny i czarujący Tomasz Giczewski. Chociaż jest wymagający, to jednocześnie wyrozumiały i tolerancyjny.